Szmery, telefony, szepty, chrząknięcia. Po chwili milknie wszystko. Robi się tak cicho, jak w teatrze jeszcze nigdy nie było. To, co zrobiła Krystyna Janda, budzi w Polakach płacz i wstyd. Gra Sabinę Baral, wypędzoną z Polski Żydówkę. To sprawdzian z człowieczeństwa, który oblewają pokolenia. Bo mijają kolejne lata, a antysemityzm, rasizm i ksenofobia mają się świetnie. Spektakl „Zapiski z wygnania” w reżyserii Magdy Umer, to jeden z najwybitniejszych ostatniej dekady.
Zapiski z wygnania Sabiny Baral, to przejmujące opowiadanie-dokument z wydarzeń marcowych, z 1968 roku. Przymusowa emigracja opisana oczami młodej dziewczyny, która wraz z rodziną opuszcza Polskę.
Bohaterką „Zapisków z wygnania” jest kobieta ze ściśniętym głosem, który nie ma prawa drżeć. Janda stoi w oddali, za tiulowym, przeźroczystym materiałem, na którym oglądamy zbliżenia jej twarzy. Streszcza kolejne lata z życia marcowej emigrantki, a na rozwieszonym nad sceną ekranie pojawiają się zdjęcia innych wygnańców.
Na scenie Jandzie towarzyszy zespół pod kierownictwem Janusza Bogackiego. „Zapiski z wygnania” to doświadczenie niemal fizycznie bolesne.
„Zapiski z wygnania” to teatr edukacyjny w najlepszym tego słowa znaczeniu.
W przedstawieniu uczestniczyli uczniowie klas 2c, 2e , 3b i 3c